Moje własne psy mam od 7 roku życia – każdy, z którym dane mi było obcować był inny, wyjątkowy – każdy uczył mnie komunikacji i wspólnego życia na swój sposób. Był też czas, że byłam przystankiem dla skrzywdzonych Goldenów, szansą na nowe, lepsze jutro. To był czas największych moich doświadczeń. Wszystkie lekcje, które dały mi psy spotkane na mojej drodze, pozwalają dziś lepiej rozumieć, dostrzegać więcej, akceptować.

Bycie blisko psiej sierści, mokrego nosa i czterech łap to moja droga...
Dziś, dzięki tym doświadczeniom, wielu szkoleniom, seminariom i własnym treningom pomagam innym budować relacje ze swoimi psami, wskazuję ścieżkę, po której psie łapy i ludzkie nogi mogą podążać w harmonii.
Dodatkowo bardzo fascynuje mnie psi nos.
Pierwsze ślady kładłam baaardzo dawno temu, jeszcze pod okiem Pani Zofii Mrzewińskiej. Wówczas tropienie było słabo znaną aktywnością. Mało kto robił to komercyjnie. Z naszą domową goldenką tropiliśmy więc amatorsko – widziałam jak bardzo to lubi. Wtedy też postanowiłam, że jak tylko będzie dobry moment w moim życiu prywatnym, wrócę do tropienia i będę zarażać tą aktywnością innych.
I tak też się stało – po wielu seminariach i kursie trenerskim u Pauli Rzewuskiej poczułam, nadszedł ten czas.
Oprócz zajęć w terenie z grupą zapaleńców szwędania się po lasach i łąkach, pracę nosem wykorzystuję również w terapiach behawioralnych jako element wspomagający ten proces, a także budujący nowe kompetencje u psa i przewodnika.
Jestem też w strukturach Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej OSP Ruda Śląska jako przewodnik psa. Tu z kolei uczę moje psy pracy górnym wiatrem. Ten rodzaj pracy znacznie różni się od tropienia, ale najfajniejsze jest to, że jedna aktywność nie wyklucza drugiej.


Lubię budować swoją własną ścieżkę pracy z psami, opartą na moich doświadczeniach, lubię wykorzystywać różne techniki, bo uważam, że schematy nie zdają rezultatu, lubię pracować na wielu płaszczyznach jednocześnie, uwielbiam wykorzystywać pracę nosem.
Każdy pies jest dla mnie indywidualnością, ze swoimi potrzebami i ograniczeniami. To szanuję i na tym bazuję.
Mimo wielu „tytułów” na dyplomach nie lubię siebie nimi określać. Brzmią tak jakoś instrumentalnie. Niektórzy nazywają mnie PowerSylwia, bo zawsze roznosi mnie energia – jak dla mnie brzmi lepiej niż trener, behawiorysta, instruktor, itp.

Inspiracja, wsparcie i ogromna dawka motywacji.
Lilkę, mojego pierwszego psa, można śmiało nazwać sprawczynią całego zamieszania. Szukając dla niej aktywności, która pozwoliłaby jej (i mi) spożytkować nadmiar energii, Sylwia wciągnęła mnie w tropienie i w grupę ratowniczą. Praca psiego nosa tak mnie zafascynowała, że trafiłem na zajęcia z noseworku. Jak już wpadłem, to na 100%.
Dziś jestem instruktorem tropienia i noseworku w Nosework Polska, a także przewodnikiem psa przygotowującego się do certyfikacji w grupie poszukiwawczo-ratowniczej GRS OSP Ruda Śląska. Moje doświadczenie to mnóstwo szkoleń, seminariów i warsztatów u znanych instruktorów, ale przede wszystkim godziny spędzone w terenie, doświadczanie pracy z różnymi psami i ich opiekunami, z którymi dzielę tę pasję.
To właśnie w psiowej społeczności znalazłem inspirację, wsparcie i ogromną dawkę motywacji. Cenię sobie wymianę doświadczeń, wspólne treningi i rozmowy, które zaczynają się od psich tematów, a niejednokrotnie kończą na innych, ważnych aspektach życia. Wokół siebie mam ekipę świetnych ludzi, dla których kontakt z psem to coś więcej niż hobby – to styl życia, który łączy, rozwija i daje poczucie sensu.
W wolnym czasie spotkasz mnie w lesie, na łąkach, na górskich szlakach. Lubię wtedy ciszę, naturę i samotność – no, może nie do końca samotność, bo zawsze towarzyszy mi czworonożny partner. A już niedługo partnerów będzie dwóch 😁.


Nie lubię nudy, a pracując z psami nigdy tego nie doświadczam – każdy trening to nowe wyzwania i kolejne cele. I to właśnie w tym chaosie, pełnym zapachów, śladów i psiego entuzjazmu, odnajduję porządek.

W zdrowym ciele naprawdę mieszka zdrowy duch.
U mnie historia z tych standardowych – psy od zawsze były obecne w moim życiu. Gdy w końcu przyszedł czas na własnego, wymarzonego czworonoga pojawiła się Maja – wrażliwy adopciak, zmagający się między innymi z lękiem przed ludźmi. W ramach terapii behawioralnej trafiłyśmy na zajęcia tropienia z Sylwią i… przepadłyśmy obie.
Tropienie stało się naszą wspólną pasją i sposobem na spędzanie czasu. Niezmiennie fascynują mnie możliwości psiego nosa, a każde zajęcia to dla mnie okazja do obserwowania, jak pies rozwija swoją pewność siebie, niezależność i naturalne predyspozycje.
Pasja z czasem przerodziła się w coś więcej – dziś jestem instruktorem tropienia i mam ogromną radość dzielić się tą wyjątkową formą pracy z psami i ich opiekunami. Bardzo lubię poznawać różne psio-ludzkie duety i wprowadzać je w świat tropienia. Każda para to inna historia, dynamika i inne wyzwania, a jednocześnie ogromny potencjał do odkrycia.
Poza tropieniem (mając na uwadze ortopedyczne wyzwania Mai), zdecydowałam się zgłębić temat psiej motoryki – ukończyłam kurs psiego fitnessu, a obecnie poszerzam swoją wiedzę na kursie Trenera Motoryki Psów. Wierzę, że w zdrowym ciele naprawdę mieszka zdrowy duch – sprawność fizyczna psa ma ogromny wpływ nie tylko na jego komfort ruchu, ale też na samopoczucie, pewność siebie i jakość życia na co dzień.
Obok Mai towarzyszy mi również drugi adopciak – Pianka, o której nie sposób nie wspomnieć – zupełnie odmienna osobowość, inny temperament, inne potrzeby, inne wyzwania. Każdy z moich psów jest inny, ale każdy wnosi coś wyjątkowego w naszą codzienność. Uwielbiam spędzać z nimi czas w naturze – w lasach i na łąkach.


Bardzo zapraszam Was do spotkania ze mną – czy to na leśnych ścieżkach, czy na salce fitnessowej.

Moje życie to nieustanna przygoda.
Moje życie to nieustanna przygoda, w której przez ostatnie lata szczególne miejsce zajmują psy. Od prawie dwóch dekad poruszam się wśród psich łap. Marzenia i plany związane z tą sferą przekuwam w rzeczywistość poprzez markę Wonder Zone. To dla mnie nie tylko firma – to manifestacja pasji i misji, by tworzyć lepszy świat dla ludzi i ich czworonożnych przyjaciół.
Moja historia z psami rozpoczęła się blisko 20 lat temu i od tego czasu nieustannie pogłębiam swoją wiedzę. Dziś, wraz z Sylwią, dzielimy dom i serce z dwoma wspaniałymi Retrieverami. Nasza przygoda z nimi to nie tylko miłość, ale i ciężka praca. Staramy się im dawać jak najwięcej satysfakcji z życia u naszego boku. Rozwijamy ich umiejętności węchowe, skupiając się na tropieniu i pracy górnym wiatrem, szkoląc do działań poszukiwawczo-ratowniczych w ramach Grupy Ratownictwa Specjalistycznego OSP Ruda Śląska, organizujemy psie spotkania, gdzie dziewczyny mogą budować swoje kompetencje społeczne, ale przede wszystkim uczymy zrozumienia świata ludzi, żeby żyło nam się razem jak najlepiej.
Jako założyciel i właściciel Wonder Zone skupiam się na rozwoju firmy, marketingu i organizacji wydarzeń. Moja rola to nie tylko zarządzanie – to tworzenie przestrzeni, gdzie pasjonaci psów mogą się rozwijać, uczyć od siebie i dzielić doświadczeniami. Oprócz tego bardzo lubię prowadzić zajęcia z pierwszej pomocy przedweterynaryjnej, gdzie mogę dzielić się wiedzą i doświadczeniem, ucząc naszych kursantów postępowania w sytuacjach zagrażających życiu/zdrowiu ich czworonożnym przyjaciołom.
Moja natura społecznika i zamiłowanie do pracy zespołowej znajdują odzwierciedlenie w każdym aspekcie mojej działalności. Jako strażak ochotnik i ratownik KPP (Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy) wiem, jak ważna jest precyzja i dokładność w powierzonych mi zadaniach. Te doświadczenia również przenoszę na grunt Wonder Zone dbając o to, by każde wydarzenie i każda inicjatywa były dopięte na 'ostatni guzik’.
Choć często działam 'na zapleczu’ wspierając ekipę instruktorów Wonder Zone na pierwszej linii frontu, moja rola jest kluczowa w tworzeniu harmonijnego ekosystemu w tym teamie. Wierzę, że prawdziwa siła tkwi w zespole, dlatego wspieram ich na wielu płaszczyznach i dbam o to, by mieli wszystko czego potrzebują do efektywnej pracy i dzielenia się pasją.

Wonder Zone to nie tylko biznes – to przestrzeń do realizacji marzeń, miejsce, gdzie pasja do psów spotyka się z profesjonalizmem i zaangażowaniem społecznym. Każdego dnia staram się, by nasza działalność nie tylko odpowiadała na potrzeby opiekunów psów i samych zwierzaków, ale także przyczyniała się do budowania lepszego, bardziej świadomego społeczeństwa.
Patrząc w przyszłość widzę Wonder Zone jako centrum edukacji, innowacji i społeczności skupionej wokół psich tematów. Chciałbym, żeby nasza działalność inspirowała innych do odkrywania niezwykłego świata relacji człowiek-pies, jednocześnie promując odpowiedzialną opiekę nad zwierzętami i aktywne zaangażowanie społeczne. W tym kierunku będę starał się rozwijać nasze miejsce.

Jeśli po drodze Ci z moim postrzeganiem tej drogi – zapraszam Cię do wspólnej podróży.
